Nie wiem jak Wy ale ja często w niedzielę korzystałam ze sklepów. Od poniedziałku do piątku kiedy człowiek pracuje i jest zmęczony po pracy to właśnie w weekend robi zakupy. Nie którzy pracują także w sobotę więc jedyny dzień kiedy mogą zrobić zakupy to była właśnie ta niedziela. Ok przyjmuję to - przyzwyczaję się do tego. W innych Państwach też obowiązuje taki zakaz. Chodzi mi tutaj o coś innego. Czym różni się sprzedawca 1 który będzie miał wolną niedzielę od sprzedawcy 2 który będzie w niedzielę stał za ladą i sprzedawał. Przecież PiS tak mówiło że niedziela to powinien być czas dla rodziny więc nie rozumiem tego bo sprzedawca 2 nie będzie miał tego czasu. Jak dla mnie nie dopracowana ustawa i oszuści. Przecież to nie jest tak że sprzedawca pracuje 7 dni w tygodniu i 30 w miesiącu. Dzień wolny mają w różne dni. Mówi się że w niedzielę powinno się odpoczywać a nie pracować bo niedzielna praca w gówno się obraca. Jestem jak najbardziej za ale albo wszyscy albo nikt poza kilkoma wyjątkami jak lekarze, pielęgniarki.
Co z tego że sklepy z ciuchami będą pozamykane. W galeriach handlowych będą pootwierane m.in. restauracje, kwiaciarnie, lodziarnie, cukiernie, czy tam nie pracują sprzedawcy? czy oni nie mają ochoty spędzić niedzieli ze swoimi bliskimi? Skoro galeria w niedzielę i tak otwarta to do pracy również przyjdą sprzątaczki i ochrona. Zakaz handlu w niedzielę to jakaś kpina.
W 2018 roku zakaz handlu obowiązuje jak na razie w dwie niedzielę: drugą i trzecią. W 2019 roku zakupy w niedzielę zrobimy już tylko w ostatnią niedzielę miesiąca a 2020 roku zakaz handlu będzie obowiązywał w każdą niedzielę.
Bez zmian pozostaje to że jak właściciel stanie za ladą to sklep może być otwarty. Tutaj zyskają mniejsze sklepy bo te większe typu Biedronka, Lidl będą pozamykane. Ludzie i tak będą chodzić do osiedlowych sklepów, mnie też nie raz się zdarzyło że zapomniałam coś kupić i trzeba było lecieć do sklepu np. po olej bo zabrakło.
Szwagierka pracuje w sklepie i ma co drugi weekend wolny, poza tym 2 dni w pracy i 1 dzień wolny. Wg mnie nie powinno być zakazu pracy w niedzielę tylko powinien być tak ułożony grafik aby pracownik miał np. dwie niedziele w miesiącu wolne. Jeżeli pracodawca nie ma pracownika aby postawić za ladą to niech sam stanie i sprzedaje. Zazwyczaj w sklepach i tak jest więcej niż jeden pracownik.
Jeżeli ktoś potrzebuje kwiaty w niedzielę to niech kupi w sobotę i wstawi sobie w domu do wody. To tak jak trzeba zrobić zakupy w sobotę aby nie robić w niedzielę.
Do restauracji najwięcej osób chodzi właśnie w weekend i gdyby ich też obowiązywał zakaz to pewnie szybko by splajtowały. A tam też przecież pracują sprzedawcy, kelnerzy...
Podsumowując prawo jednak nie jest równe wobec wszystkich. To jest chory zakaz. Po pierwsze nie w każdą niedzielę każdy pracował (chyba że chciał) a po drugie miał za to inny dzień wolny w tygodniu gdzie mógł spokojnie załatwić sprawy np. urzędowe. Dzięki tej ustawie w niedzielę do pracy muszą iść urzędnicy PIP aby skontrolować sklepy, oni przecież rodziny nie mają. To jest sprawiedliwość pisowska. No i co z młodymi ludźmi którzy studiują np. dziennie i dorabiają w weekendy na studia. Weekend jest krótki, odpadła im niedziela a co za tym idzie mniej pieniędzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz