Każde dziecko jest inne i pewnie każda mama ma swój sposób na oduczenie sikania w pieluchę. Z synem było dość ciężko, przyznaję się że zawaliłam sprawę. Był pierwszym dzieckiem więc uczyłam się na własnych błędach. Po pierwsze kupiłam zły nocnik, był w kształcie kaczuszki więc syn chyba bardziej traktował to jako zabawkę niż nocnik. Po drugie czekałam i czekałam, bo myślałam że dzieci około 2 roku życia zaczynają same wołać siku. A tu ani widu ani słychu. O kupie to już nawet nie wspomnę. W sumie to mogę napisać że syn w ogóle nie korzystał z nocnika, bo pewnego dnia mąż zawołał syna i mówi choć pokażę Ci jak sikają faceci. No i pokazał. Od tamtego dnia syn robił siku prosto do kibelka. Plus taki że nie trzeba było myć co chwilę nocnika.
Gdy urodziła się córka od razu powiedziałam sobie że tym razem przyjmuję inną taktykę. Kupiłam zwykły nocnik, najzwyklejszy jaki może być. Gdy tylko córka sama siedziała zaczęłam sadzać ją na nocnik. Było to dość późno bo około 11 miesiąca. Gdy posadziłam ją pierwszy raz nie minęła nawet minuta a w nocniku była już kupa i siku. Na drugi dzień to samo, przed spaniem posadziłam na nocnik, tym razem posiedziała trochę dłużej ale kupę znowu zrobiła. Od tamtej pory codziennie po kilka razy sadzałam ją na nocnik. Nie zawsze coś było ale chciałam ją przyzwyczajać. Jak zobaczyłam że chce robić kupę w pieluchę, szybko ją rozbierałam i leciałam na nocnik. Tak więc od 11 miesiąca kupę w pieluchę zrobiła zaledwie kilka razy, serio, bo bardzo szybko zaczęła wołać. Z sikaniem było trochę trudniej, bo tu znowu zawaliłam trochę sprawę. Rano odprowadzałam syna do przedszkola i przyszedł czas że nie chciało mi się z pośpiechu sadzać na nocnik bo jak ją posadziłam to lubiła siedzieć nawet 15 minut, a ja nie miałam czasu, więc z rana po prostu zmieniałam jej pieluchę. Trochę się odzwyczaiła od nocnika bo później za bardzo nie chciała do niego robić. Na wiosnę na 2 latka miałam plan aby zdjąć całkiem pieluchy. Kupiłam więc nowy nocnik, też zwykły ale grający. To był nie wypał, nie usiadła na niego ani razu, jak już musiała usiąść to tylko na stary, więc nocnik stał i się kurzył. Wymyśliłam więc że jej ulubiona lala też będzie chodzić robić siusiu. I to był strzał w dziesiątkę. Mieliśmy dwa nocniki, na stary siadała córka, na nowy siadała lala. Od tamtej pory zaczęła sama wołać siku i za każdym razem brała lalę i sadzała obok. Jak już się zrobiło w czerwcu gorąco zdjęłam pieluchy i założyłam majteczki. Przez kilka dni sikała po nogach, czasami zawołała, ale po paru dniach porzuciliśmy pieluchy na stałe. Synowi na noc pieluchy zakładałam gdzieś do około 3,5 roku bo cały czas siusiał w nocy. Zrobiłam więc sobie zapas pieluch na cały rok z myślą że córce do tego 3 roku też będę zakładać. A tu zonk, w nocy również nie robi już siusiu. Zakładałam jej przez 2 miesiące tak dla bezpieczeństwa ale codziennie wstawała z suchą pieluchą więc stwierdziłam że nie ma sensu zakładać więcej na noc. Pod prześcieradło położyłam tylko podkład.
U nas więc bardzo pomogła ulubiona lala. Może Wasze dziecko też ma jakąś ulubioną lalę albo misia więc spróbujcie najpierw się zabawić w toaletę, nie zmuszając dziecka do niczego bo może się zniechęcić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz